Bydgoszcz solidarna z Ukrainą. Wieczór, który chwytał za serca i ściskał za gardło… [ZDJĘCIA]
Bydgoska Fundacja Chcepomagam, Ani Niewiadomskiej i Ireneusza Nitkiewicza oraz Kujawsko-Pomorski Dom Ukraiński zaprosili do Młynów Rothera bydgoszczan i mieszkających w naszym mieście Ukraińców. W programie były: koncert muzyki ukraińskiej; spotkanie z wdowami po żołnierzach, którzy zginęli na froncie; spotkanie z wolontariuszami działającymi w ogniu walki; wystawa zdjęć "Oczy wojny”. Dla tych którzy nie byli – ot, stwierdzenie faktów. Kto był, ten przeżył wieczór pełen wzruszeń, zadumy, autentycznego braterstwa i solidarności z naszymi ukraińskimi Przyjaciółmi przepełnionymi prawdziwym patriotyzmem…

Matka jednego z obrońców Azowstalu mówiła, że jej zabity na wojnie syn miał zaledwie trzydzieści lat i mnóstwo planów, marzeń, ambicji. Często powtarzał, że ma dwie matki: tą która go urodziła i ojczyznę. Gdyby zaszła taka potrzeba – broniłby obie do ostatniej kropli krwi. I zaszła potrzeba. Wybuchła wojna, więc bez chwili wahania poszedł walczyć z wrogiem. Znalazł się w Mariupolu. Odłamki z wystrzelonego przez rosyjski czołg pocisku ciężko raniły go w twarz, stracił wzrok. Trafił do szpitala znajdującego się w bunkrze pod Azowstalem. Brakowało leków, wody, jedzenia. Ale nikomu nie brakowało nadziei, że nastąpi blokada i zostaną uwolnieni. Jeszcze szóstego maja zadzwonił do matki. Wierzył, że niedługo cała Ukraina znajdzie się w swoich granicach. Dwa dni później na bunkier spadł potężny pocisk. Wszystkie sześćdziesiąt pięć osób przebywających w ukrytym w bunkrze szpitalu zginęły - żywcem spalone. Wojna zabrała jej synowi plany i marzenia. Jej zabrała syna. Została sama. Nawet ciała swojego dziecka nie mogła godnie pochować… Dziś więc dziękuje za to spotkanie, które oddaje hołd także jej synowi, za pamięć o nim. Bo on będzie żył tak długo, jak długo będzie się o nim pamiętać.
Prowadzący spotkanie Ireneusz Nitkiewicz poprosił na wstępie o powstanie i uczczenie minutą ciszy wszystkich ukraińskich Bohaterów, którzy zginęli w obronie swojej ojczyzny. A później powiedział, że choć dziś jest dzień smutny i pełen powagi, to jest w nas nadzieja… Cała Bydgoszcz i cała Polska pokazują swoją solidarność z bohaterską Ukrainą.
Wiceprezydent Bydgoszczy Michał Sztybel przyznał, że dziś ma miejsce najtrudniejsze jego publiczne wystąpienie, bo brakuje słów które byłby na tyle mocne, by wystarczająco potępić rosyjskich zbrodniarzy, bo brakuje słów, które byłby na tyle mocne, by wystarczająco pocieszyć, tych którzy w wyniku tej okrutnej i bezsensownej wojny stracili swoich bliskich. Ale nie brakuje słów podzięki dla wszystkich, którzy wspierają osoby z Ukrainy, pomagają im odnaleźć bezpieczeństwo i stworzyć w Bydgoszczy drugi dom. – Kto chce, może i potrafi – niech się modli o zwycięstwo Ukrainy, kto niewierzący, niech jej tego życzy z całego serca, bo przecież każde zło kiedyś musi się skończyć…
Konsul Honorowy Ukrainy w Bydgoszczy Krzysztof Sikora zauważył, że rok temu w Bydgoszczy bardzo szybko nauczono się tego jak pomagać Ukrainie. Odruch serca, który wyzwolił w bydgoszczanach potrzebę niesienia pomocy, był jak iskra zapalna eksplozji pomagania. Ona także sprawiła, że dziś mamy w sobie sporo nadziei, mimo tego zła które przez miniony rok przelewało się przez całą Ukrainę. Mamy sporo nadzei, że to zło zakończy się jak najszybciej i to zwycięstwem Ukrainy! A skoro potrafimy pomagać i wierzymy w zwycięstwo – teraz musimy zacząć myśleć, jak pomóc Ukrainie, by znalazła się w sercu Europy i stała się na nowo pięknym, wspaniałym, rozwijającym się krajem.
Spotkaniu towarzyszyła wystawa „Oczy wojny” prezentująca twarze obrońców Azowstalu.
Tekst i zdjęcia: Stanisław Gazda